czwartek, 3 kwietnia 2014

Prolog

    

Trzęsłam się, siedząc oparta o lodowatą skałę. Uciekłam do miejsca, które przez innych było nazywane Piekłem. Zyskało to miano dzięki swojemu wyglądowi i niedostępności. Kilka kilometrów poza miastem krajobraz zdobiły góry. A z samego szczytu najwyższej z nich, można było ujrzeć olbrzymią kotlinę, przepaść, w której królowała ciemność. Wszyscy uważali, że dostanie się tam jest niemożliwe. Wszyscy, oprócz mnie. Rok temu, kiedy przeżywałam najtrudniejszy okres w moim życiu, chciałam odgrodzić się od rzeczywistości, pobyć sama ze sobą. Postanowiłam zawitać w Piekle. Bezpiecznego zejścia szukałam kilka dni. W końcu udało mi się znaleźć skały, które, ku mojemu zaskoczeniu, bardzo przypominały schody. Jednak, mimo to, przeprawa okazała się piekielnie trudna. Kiedy nareszcie dotarłam na miejsce, nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Kwiaty, pełno różnorodnych kwiatów i owocowych drzew, kryształowy, górski strumyk oraz porażająco piękny wodospad. To był pierwszy raz, kiedy zrozumiałam i przyznałam otwarcie, że żadne miejsce nie jest Piekłem. Prawdopodobnie to ludzie nim są. I przez ten cały czas utwierdzałam się w przekonaniu, że miałam rację. Przez ten rok miałam do czynienia z najgorszymi z najgorszych. Zdałam sobie sprawę jak obojętni na cierpienie innych potrafią być przedstawiciele gatunku ludzkiego. Zobaczyłam, do jakich czynów są zdolni, by osiągać swoje cele. Moja przyszłość stała w tym czasie pod znakiem zapytania. Ale, koniec końców, stałam się jedną z nich. Mając na uwadze swoje życie, przerodziłam się w demona z piekła rodem i coraz trudniej było mi spojrzeć sobie w twarz.

Coraz częściej czułam, że zwariuję. Starałam się tu przychodzić, żeby pozbierać własne myśli, ale coraz trudniej było mi wytrzymać samej ze sobą. Miałam krew na rękach. Krew tylu ludzi, którzy popełnili błędy, za które musieli zapłacić własnym życiem. Czy miałam prawo karać ich w tak okrutny sposób? Nie. Piąte przykazanie brzmi "Nie zabijaj". A ja, łamiąc tę zasadę, stałam się wrogiem samego Boga. Nie byłam w stanie w żaden sposób zapłacić za swoje grzechy. Stałam się Piekłem, z którego nie jestem w stanie uciec, które mnie pochłonie i zniszczy.

Jednocześnie byłam świadoma swojej słabości. Nawet jeśli bardzo tego pragnęłam, wciąż nie mogłam pozwolić, by zabrano moje ostatnie tchnienie. Wszyscy ludzie są egoistami, a ja nie stanowiłam wyjątku. Prawdopodobnie byłam najbardziej samolubną istotą, jaka kiedykolwiek chodziła po tym świecie. Mimo, że powoli wpadałam w obłęd, nie mogłam przestać. Wiedziałam, że moja egzystencja była bezcelowa, aczkolwiek nie potrafiłam się jej wyrzec. Byłam grzesznikiem, który świadomie stawał się potworem.